Potłukliśmy pieprzniczkę, więc wynalazłam drewniane do zdobienia i tak oto powstał mój nowy stary komplet. Trwało to chwilę zanim się za nie zabrałam ale są. Jeszcze niedoszlifowane i niedolakierowane. Napisy były największym wyzwaniem, wydrukowałam je na papierze sniadaniowym coby oszczędzić na lakierze. Jeszcze nie drukowałam na serwetkach ale siedzi mi to za skórą...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz